poniedziałek, 29 grudnia 2014

Jaworki-Biała Woda - kapliczka prawosławna

Dziś opowieść o kapliczce w Pieninach, z tragiczną historią pewnej grupy etnicznej w tle...

Przy parkingu , na samym krańcu Jaworek stoi prawosławna kapliczka ze złotym, cebulastym hełmem. Pozostawili ją dawni mieszkańcy tych ziem - Rusini - zwani potocznie Łemkami ( łem = tylko, podobno Łemkowie nadużywali tego słowa ). Zamieszkiwali  oni tereny od Bieszczad po niemal Beskid zajmując się w trudnych warunkach głownie hodowlą owiec i uprawą ziemi.


Przypisywano im wiele rodowodów ...rumuński, albański ... Tymczasem oni sami nazywali siebie Rusinami a uważali się za odrębną grupę etniczną wywodząca się z Rusi Kijowskiej . Uważają,ze w Karpatach żyją tak samo długo, jak Polacy , niestety, propaganda ukraińska w trudnych przed i wojennych latach zrobiła swoje ...


Przed 1947r część Łemków dobrowolnie opuściła polskie tereny i osiedliła się w ówczesnym ZSSR a część siłą , w ramach Akcji Wisła,zmuszono do wyprowadzki na Ziemie Odzyskane. Ruś Szlachtowska, czyli tereny m.in. obecnych Jaworek i Białej Wody opustoszały - z 2100 osób wyjechało wtedy aż 1857 ! ( za J. Nyka "Pieniny - przewodnik").


Pana Filipa Ikoniaka, który opiekuje się kapliczką i który pobiera opłaty za parking przy rezerwacie "Biała Woda" , zastałam przy spożywaniu obiadu. Jest on jednym z nielicznych Łemków, którym udało się wrócić na 'stare śmieci', ale historia wywózki i późniejszego powrotu, które opowiada, podszyta jest krzywdą i goryczą. Pan Filip miał wówczas 5 lat, ale dobrze pamięta opierającą się krowę, która nie chciały wyjść ze stajni ( padła podczas transportu), pamięta łzy matki , strach dziadka, który bojąc się rozstrzelania podpisał dokumenty wywozowe... Bydlęcymi wagonami przewieziono rodzinę p. Ikoniaka na wschód aż po dość długiej tułaczce znalazła się we Lwowie. Nie czuli się jednak Ukraińcami i dzięki staraniom, mamie i Filipowi udało się wrócić do Polski w 1957 r. - najpierw na Ziemie Odzyskane, potem w pobliże rodzinnych stron, do Białej Wody. Dom, z którego zostali wywiezieni, stał u wylotu wąwozu Homole , więc może i dziadek pana Filipa widnieje na zdjęciu, które wisi tam 'poglądowo', aby turyści mogli poznać historię tej części Pienin.



 Kapliczka w Jaworkach - Białej Wodzie, została odnowiona z pietyzmem przez pana Filipa ,ale pracy przy niej jest jeszcze sporo... więc zaglądając w te kąty, nie żałujcie pieniędzy za opłatę parkingową .Pójdą na dobry cel.



1 komentarz: