Dziś opowieść o kapliczce w Pieninach, z tragiczną historią pewnej grupy etnicznej w tle...
Przy parkingu , na samym krańcu Jaworek stoi prawosławna kapliczka
ze złotym, cebulastym hełmem. Pozostawili ją dawni mieszkańcy tych ziem
- Rusini - zwani potocznie Łemkami ( łem = tylko, podobno Łemkowie nadużywali tego słowa ). Zamieszkiwali
oni tereny od Bieszczad po niemal Beskid zajmując się w trudnych
warunkach głownie hodowlą owiec i uprawą ziemi.
Przypisywano im wiele
rodowodów ...rumuński, albański ... Tymczasem oni sami nazywali siebie
Rusinami a uważali się za odrębną grupę etniczną wywodząca się z Rusi
Kijowskiej . Uważają,ze w Karpatach żyją tak samo długo, jak Polacy ,
niestety, propaganda ukraińska w trudnych przed i wojennych latach
zrobiła swoje ...
Przed 1947r część Łemków dobrowolnie opuściła polskie
tereny i osiedliła się w ówczesnym ZSSR a część siłą , w ramach Akcji
Wisła,zmuszono do wyprowadzki na Ziemie Odzyskane. Ruś Szlachtowska,
czyli tereny m.in. obecnych Jaworek i Białej Wody opustoszały - z 2100
osób wyjechało wtedy aż 1857 ! ( za J. Nyka "Pieniny - przewodnik").
Pana Filipa Ikoniaka, który opiekuje się kapliczką i który pobiera
opłaty za parking przy rezerwacie "Biała Woda" , zastałam przy
spożywaniu obiadu. Jest on jednym z nielicznych Łemków, którym udało się
wrócić na 'stare śmieci', ale historia wywózki i późniejszego
powrotu, które opowiada, podszyta jest krzywdą i goryczą. Pan Filip miał
wówczas 5 lat, ale dobrze pamięta opierającą się krowę, która nie
chciały wyjść ze stajni ( padła podczas transportu), pamięta łzy matki ,
strach dziadka, który bojąc się rozstrzelania podpisał dokumenty
wywozowe... Bydlęcymi wagonami przewieziono rodzinę p. Ikoniaka na
wschód aż po dość długiej tułaczce znalazła się we Lwowie. Nie czuli się
jednak Ukraińcami i dzięki staraniom, mamie i Filipowi udało się wrócić
do Polski w 1957 r. - najpierw na Ziemie Odzyskane, potem w pobliże
rodzinnych stron, do Białej Wody. Dom, z którego zostali wywiezieni,
stał u wylotu wąwozu Homole , więc może i dziadek pana Filipa widnieje
na zdjęciu, które wisi tam 'poglądowo', aby turyści mogli poznać
historię tej części Pienin.
Kapliczka w Jaworkach - Białej Wodzie, została odnowiona z pietyzmem
przez pana Filipa ,ale pracy przy niej jest jeszcze sporo... więc
zaglądając w te kąty, nie żałujcie pieniędzy za opłatę parkingową .Pójdą
na dobry cel.
Dziękuję, bardzo dawno tam nie byłam
OdpowiedzUsuń