piątek, 12 grudnia 2014

Krościenko nad Dunajcem - kapliczka św. Kingi

Legenda powiada, że w czasie ucieczki przed Tatarami, św. Kinga ze swoim dworem ( za życia, była żoną Bolesława Wstydliwego , księżną krakowską i sandomierską, panią Sądeczczyzny i Pienin) dotarła do brzegów Dunajca w Krościenku. Prosiła o pomoc w przeprawie, ale nikt z mieszkańców nie chciał jej dopomóc. Rozgoryczona, powiedziała wtedy, że miejscowość nigdy nie będzie miastem a jej mieszkańcy nigdy nie założą strojów innych, niż chłopskie. ' I posła se het..." , jak powiadają górale.


 Tak tez się stało ... Krościenko nad Dunajcem, które niedawno odwiedziłam , nosi ślady dawnego piękna, ale nikt nie zadbał o to, bo je rozwijać i podtrzymywać. Tymczasem, leżąca o dwa rzuty kamieniem  Szczawnica rozwinęła się pięknie, uzyskując status miasta. Być może to prawda i Krościenko, jak powiada legenda , zostało przeklęte przez św. Kingę ?  Księżnej nieco dopomógł pewien biedny wieśniak, ale to już zupełnie inna legenda...



Dla przebłagania świętej za winy przodków, w miejscu, gdzie św. Kinga przeprawiła się przez Dunajec, wzniesiono w 1860 r kapliczkę, która stoi przy samym końcu ulicy św. Kingi, już na terenie Pienińskiego Parku Narodowego. Podobno w tym miejscu biło niegdyś kwaśne źródełko ( szczawa) , w tej chwili wyschło, ale obok kapliczki , spływa spod Ociemnego wartki strumyczek, który po kilkunastu metrach wpada do Dunajca.



 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz