Za to we wsi, na rozdrożu dwóch dróg, stoi wesoła i zadbana kapliczka domkowa , która z dumą , na szczycie nosi datę 1948r. Kiedy dziś podjechałam, by ją sfotografować, z pobliskiego domu wyszedł mężczyzna, który poinformował mnie, że kapliczkę tą , po wojnie, postawił jego dziadek - Józef Drański. Pochodził on z Dęblina, ale przeszedł cały szlak bojowy aż do Berlina i właśnie tutaj, w Małuszynie, postanowił się osiedlić po wojnie. Dziadek podobno za kołnierz nie wylewał , ale był dobrym katolikiem , więc kapliczkę wystawił w nowym miejscu zamieszkania. Ile w tej opowieści jest prawdy? Tego nie wiem.
piątek, 19 grudnia 2014
Małuszyn - kapliczka we wsi
Za to we wsi, na rozdrożu dwóch dróg, stoi wesoła i zadbana kapliczka domkowa , która z dumą , na szczycie nosi datę 1948r. Kiedy dziś podjechałam, by ją sfotografować, z pobliskiego domu wyszedł mężczyzna, który poinformował mnie, że kapliczkę tą , po wojnie, postawił jego dziadek - Józef Drański. Pochodził on z Dęblina, ale przeszedł cały szlak bojowy aż do Berlina i właśnie tutaj, w Małuszynie, postanowił się osiedlić po wojnie. Dziadek podobno za kołnierz nie wylewał , ale był dobrym katolikiem , więc kapliczkę wystawił w nowym miejscu zamieszkania. Ile w tej opowieści jest prawdy? Tego nie wiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz