
W Pęciszowie, przy wjeździe do wsi od strony lasu, stoi kapliczka a
przy niej zwykły, drewniany krzyż z Ukrzyzowanym. Postawiona w 1975,
jest kapliczką domkową, która niesamowicie przypomina m i
klimatem....wesoły cmentarz w rumuńskiej miejscowości Sapanta. Kto był i
widział, zapewne zrozumie , dlaczego takie właśnie skojarzenie przyszło
mi na myśl.

Tak
jest bowiem,że w naszych kręgach kulturowych, w przeciwieństwie do
krajów Ameryki Południowej np Meksyku, przedmioty kultu religijnego
traktuje się niezwykle poważnie. Kapliczki są więc zazwyczaj zdobione
według pewnych kanonów, bez szaleństw kolorystycznych : stonowane
barwy, ewentualnie barwy papieskie , spokojne okładziny z cegieł,
drewna, czy kamienia....

Kapliczka
w Pęciszowie, odbiega nieco od tych kanonów , gdyż białe, tynkowane
ściany , ozdobione są mozaiką w jasnych błękitnych i turkusowych
kolorach. Nawet wiatraczki po bokach krzyża nie rażą mnie w tej
kapliczce, wywołują raczej uśmiech. Wnętrze zabudowane jest schodkami,
na których , w centrum ustawiono figurkę Matki Bożej a na czterech
bocznych schodkach i jednym, niższym, bukiety kwiatów.
Jak mądrze pisał
profesor Zin, sztuczne kwiaty w kapliczkach nabierają innego wymiaru,
innej jakości i nie wydają się już najtandetniejszą tandetą z
wiejskich targów .... A może to złudzenie? Niech więc trwa.
Lubię
pod nią odpoczywać po przejechaniu lasem od mojej wsi rowerem.... Nie
ze względów religijnych, ale jej wesoły wygląd zawsze dobrze wpływa na
moje samopoczucie i świat wydaje się jakiś piękniejszy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz